niedziela, 12 lipca 2015

Ahoj przygodo! Czyli Polka nad przepaścią ;)

W końcu zrobiłam coś zajebistego,  oszałamiającego,  zaskakującego, strasznego, niebezpiecznego, nielegalnego i przeżyłam (tak, to dobre słowo w końcu wciąż żyję:D) przygodę!!

Po raz pierwszy odkąd przyjechałam do Stanów miałam 24h wolnego. No i oczywiście nie zmarnowałam ich, ani jednej minuty! Wczoraj po raz pierwszy żaglowałam (tak, sporo tu będzie tych pierwszych razy:). Było niesamowicie! Niesamowicie ciężko, niesamowicie śmiesznie, n i e s a m o w i c i e! ;) Dwie osoby w łódce (czy żaglówce czy czymkolwiek ;p ), ster, żagiel i lina. Bezkres morza, absolutna cisza i próba przetrwania. Ciężko jest opisać to słowami Ale warto to przeżyć. Uczucie wolności, cisza, w której słychać tylko fale, polegasz tylko na sobie, swoich siłach i współpracujesz z partnerem. Wyczuwasz łódkę (czy coś tam:D ), łapiesz wiatr w żagle,  zdzierasz kolana, trzymasz line, puszczasz, sterujesz (prawo to lewo, lewo to prawo, dla kobiety ciężkie do pojęcia :D ), coś niesamowitego! Ach, a że jestem pierdołą, to dobrze że miałam kamizelkę ratunkową :D kilka razy się przewróciliśmy ale to tylko i wyłącznie dlatego, że chcieliśmy popływać ;p Słona woda, zdrowia doda, no a już na pewno energii!
Po tej zabójczej próbie spalania kalorii przyszedł czas na podróż do Key West. Key West jest najdalej oddalonym punktem na mapie Florydy, uchodzi za najbogatsze miejsce tego stanu, jest faktycznie urokliwe ze swoją lazurową wodą oceanu i wszechobecnymi palmami. Sama podróż tam jest niecodzienna. Jedziesz, przed sobą masz drogę,  dwa pasy, palmy, po lewej ocean, po prawej ocean, jak masz szczęście to prawej widzisz zachód słońca~ awesome! Ale wracając do tematu, znalazł się czas na za drogą jak na moją kieszeń restaurację, na wypicie za dużo niżby podpowiadał rozsądek, i na spanie dłużej niż powinno się w swój wolny dzień ;)
Więc jak już wstałam o tej 10, to zrobiłam chyba najbardziej zwariowaną rzecz w moim nudnym życiu! Skoczyłam z mostu do oceanu!❤ mam też ten skok nagrany w telefonie Ale filmik nigdy nie ujrzy światła dziennego :D 5 minut krzyczę "No, I can't do that ~ yes, you can ~ Nooooo!!!!" i skaczę, lecę sekundę, przeżywam do teraz :D ale było tak niesamowicie wspaniale, że nie mam słów! Ok, no może dla was to nic wielkiego, ale ja tam prawie zeszłam na zawał! Było awesome❤ niebezpiecznie,  nielegalnie, i nie wierzę, że to zrobiłam ! Nie wiem jak Wy Miśki, ale ja (tak, powiem to nieskromnie) jestem z siebie strasznie dumna! Kurna, skakałam z mostu do oceanu i wciąż żyje!  Niecodzienne przeżycie! Więc t a k, chcę więcej wolnego bo 24h to dla mnie za mało ;))❤





A teraz? Hm, miałam położyć się wcześniej spać, uspokoić emocje, ale jestem tej nocy nianią małej Isabelle. No tak, na nudę nie mogę narzekać.

Ps. Dzięki za wszystkie wiadomości, które od Was otrzymuję! To mega wsparcie i kop emocjonalny! Całuje Was mocno tam gdzie lubicie  najbardziej ;D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz