środa, 26 sierpnia 2015

Rozdzial VIII- Snorkeling, diving, sailing, paddleboarding czy housekeeping? :D

Witam moich Fanow i Fanki!


Zartuje:D


Wyrwalam sie z campu na godzine, tzn zerwalam sie z kolacji zeby podjechac do biblioteki. Bo musisz wiedziec, ze jak do Ciebie nie pisze to czuje niedosyt, wiec pisze:)
Jak pewnie zauwazyles na facebooku ostatnio sporo sie u mnie dzieje, wstawiam zdjecia i na wielu jestem oznaczana. Duzo robie bo czas goni, pracy zostalo juz jakies 3 tygodnie wiec trzeba zrobic co tylko sie da zeby ich nie zmarnowac. :) :)

Ale zanim opowiem co u mnie, chcialabym wyjasnic jedna kwestie. Ten blog jest dla ludzi, ktorzy szczerze chca wiedziec czy zyje i jak zyje. Stworzylam go dla przyjaciol, a oni przyjeli go cieplo. A teraz kilka osob probuje mnie zlamac i zlapac na fakcie ze cos nie idzie po mojej mysli. Moi Drodzy, nie jestem Chodakowska i nie bede odpierac Waszych negatywow. Jesli nie chcesz to nie czytaj, bo na mnie haka nie ma. Jestem prosta w obsludze- przewracam sie, to sie obtrzepuje i biegne dalej, potrzebuje pomocy, to zaciskam zeby i w ostatecznosci o nia prosze, jesli jest zle, mysle pozytywnie, bo musze majac takie piekne zycie.

Jesli jestes ciekawy co robie w pracy, to musze Cie zawiesc ale drugi dzien pod rzad maluje sciany. Tak, pot sie leje strumieniem, tak, bola plecy i ramiona, tak, jestem uwalona w farbie, ale naprawde nie narzekam i nie bede. Podszkole sie w malowaniu, to moj Szwagier bedzie zadowolony i nie bedzie sie juz ze mnie smial:) Skoro plecy bola to znaczy ze za malo robilam cwiczen na plecy. Serio, nie szukaj niepowodzen tam gdzie ich nie ma.
Jesli brak Ci motywacji do wlasnego zycia, to po prostu napisz do mnie i postaram  sie dac Ci duzo pozytywnego myslenia :) Ale powietrza starczy dla wszystkich, nie dus.


A teraz....

Przez ostatnie dni probowalam calkowicie innego zycia niz znam z Polski. Bylo malo czasu na treningi, chociaz to co robilam tez mozna zaliczyc do treningow. Byly to fascynujace sporty wodne, o ktorych czasami nie wiedzialam, ze istnieja, takie jak paddleboarding, takie, ktore zawsze satysfakcjonuja chociaz nie zawsze z wiatrem (sailing), oraz takie, w ktorych zakochujesz sie od pierwszego wejrzenia  (snorkeling) za to ze mozesz dostrzec to czego nie da dostrzec sie golym okiem. [metafora taka:D- potrzebujesz maski zeby otworzyc oczy:D ]

Ten post jest wodny :) Opowiem Ci troche o tym co robilam a przy tym sama sie podszkole :)


Snorkeling

Snorkeling to nic innego jak nurkowanie z rurka. Pisalam o tym w ostatnim poscie i zamiescilam podwodne zdjecia robione dookola mojego campu.:) To bardzo prosta w obsludze forma obserwacji zycia podwodnego,  bo do dyspozycji jest tylko maska z fajka, ktora umozliwa oddychanie i pletwy. Wystarczy tylko polozyc sie na brzuchu na wodzie i mozna juz zaczac zakochiwac sie w tym co dzieje sie na dole. Pletwy teoretycznie pomagaja poruszac sie w wodzie i nadaja tempa, ale ja osobiscie mam z nimi wielki problem. I pomimo, ze juz kilka razy abitnie probowalam nauczyc sie z nimi plywac, za kazdym razem czuje sie spanikowana i wydaje mi sie ze sie topie kiedy moje nogi nie moga poruszac sie w tempie ktory im nadaje. Takze teoretycznie najlatwiejsza czesc stanowi dla mnie najwiekszy problem. A skad w ogole wziela sie nazwa? Oczywiscie z angielskiego. Fajka to snorkel, i dlatego snorkeling. :)



Nurkowanie w Looe Key

Looe Key to tutaj bardzo rozslawione miejsce. Wlasciwie to nie tylko tutaj, bo zna je wiekszosc ludzi zaangazowanych w tematy snorkelingu i divingu. Sa tu po prostu, jedne z piekniejszych raf koralowych. Tak sie zlozylo, ze przyplynelam tu na pieknej SeaCampowej lodce i tak sie zlozylo, ze probowalam tu snorkelingowac. Zeby nurkowac kompletnie pod woda nie mam doswiadczenia i praktyki, dlatego zostal stary, dobry (tak, znany mi od tygodnia:D) snorkeling. Niestety, z nieznanych mi przyczyn dopadlo mnie zajebiste chorobsko morskie, i zygalam dluzej niz nurkowalam;D Nie wiem dlaczego mowi sie rzygac jak kot, ale pewnie rzygalam gorzej niz kot;D Apetycznie to nie brzmi, ale taka jest prawda. Cialo okazalo sie w gorszej kondycji niz psychika :( Mimo to, zdazylam zobaczyc malego rekinka, cala gromade zolto-czarnych rybek (nie mam pojecia jak nazywaja sie rzeczy, ktore widzialam wiec moze po prostu wstawie je jak zobacze na google:D), meduze, i inne rzeczy. Szczerze mowiac (ale tak tylko miedzy nami!) to jak zobaczylam meduze to spanikowalam, ze nie moge przed nia uciec i panicznie zaczelam machac rekami i nogami a ona jakby rozbawiona moim zachowaniem po prostu mnie sparzyla. A wtedy ja walnelam focha, ona zrobila to jeszcze raz, wiec ja juz walnelam meeega focha, podplynelam do lodki i zaczelam rzygac;D Tak zakonczylo sie moje zwiedzanie podwodnego swiata;D Mam nadzieje ze zwiedzanie wielkich miast tego swiata pojdzie mi nieco lzej :D
Zdradzilam Wam moja tajemnice, wiec teraz musze Was zabic! :P
PS. Jak bede miala zdjecia od fotografa, ktory byl z nami i robil zdjecia pod woda to dam znac;)


Te zolte rybki mialam na mysli :)


Tak wygladam jak to robie :)




 Jesli masz ochote wpisz w google Looe Key i zobacz na zdjeciach to co ja widzialam w realu. To naprawde jest niesamowite i zapiera dech w piersiach! Pokochasz to! Wiec jesli kiedykolwiek bedziesz mial okazje sprobowac nie mow nie!






Paddleboarding


To nie jest nowa dyscyplina tak jak ja myślałam i w sumie nie ma nawet polskiego odpowiednika  w nazewnictwie. Jest to po prostu stanie na desce i odpychanie się wiosłem.  Deska do paddleboardingu jest połączeniem desek do windsurfingu i surfingu. Ale jest od nich szersza tak żeby łatwo można było utrzymać równowagę. No i co najlepsze jest to bardzo łatwy do nauki sport bo nie ma skomplikowanych figur i zmian pozycji. Czemu właściwie ktoś wpadł na pomysł takiego zmodyfikowania tych dwóch sportów? Ano może dlatego że sporty kajakowe są w USA 40 razy bardziej popularne niż żaglowe. To badania ankietowe ale z tego co tutaj obserwuje wydają mi się być prawdziwe. Aha i jeszcze ważne są 2 rzeczy. Po 1 nie potrzeba wiatru bo napędzamy sie siłą mięśni więc tu na Florydzie to idealny sport wodny, a po 2 to idealny sposób na obserwację życia podwodnego bo woda jest tu  bardzo przejrzysta.

Ok więc ja ostatnio miałam okazję pojechać do Key West z dyrektor od spraw naukowych o której już zdarzyło mi się tutaj wspominać.  Wynajęcie deski to dla osoby która tutaj mieszka 20dolcow a dla turysty 35. No ja na szczęście tutaj mieszkam więc nie było tak zle. Mieliśmy około 2.5h. Pogoda była idealna bo przez jakieś 20 min padało więc dało nam to ulgę i chwilę wytchnienia od piekacego slonca. KP zabrała nas do wąskiego kanału otoczonego roślinnością tak bogato ze musieliśmy aż siadać na desce żeby móc się przedostać. Muszę przyznać że to było jedno z piękniejszych miejsc jakie widziałam.
Na początku byłam przerażona bo nie wiedziałam że istnieje coś takiego jak paddleboarding więc googlowalam paraboarding. I byłam przerażona tym że jadę niemal latać! Ale na szczęście wujek Google nie miał racji i spróbowałam czegoś co daje spokój i relaks, a nie adrenalinę. Przez 2,5h widziałam 8 baby rekinow i inne rzeczy które tłumaczyła i pokazywała nam KP ale których polskich nazw nie znam. Ogólnie jest to naprawdę super dyscyplina więc polecam ;)







Sailing

Sailing to po prostu żeglowanie. Robiłam to już tu 2 razy na małym jachcie który może pomieścić 2 osoby ale można tez byc samemu. Do dzisiaj nie jestem specjalistka w prowadzeniu jachtu i zdecydowanie nie dotykam się steru za to mam niezły fun jako osoba trzymająca linę żagla ;D z tego co zrozumialam (:D) najważniejsze jest żeby złapać wiatr w żagle a potem już naprawdę idzie. Na pełnym oceanie, na tych moich amerykańskich falach, i na tym moim jachciku Seacampowym, poczułam ze żyje, a co więcej, że żyje pełną piersią;) i może tak tylko łezka się w oku zakreci kiedy wspomni się o mazurskich regatach i o spiewaniu szant, ale wszystko w życiu ma swoje miejsce i czas.  



Ktoś ładnie o żeglowaniu napisał:.. Żeglowanie uczy robić dobrze rzeczy proste, skupiać się na sprawach elementarnych i cieszyć się nimi jak kubkiem gorącej herbaty, podanej w środku długiej, męczącej wachty...[..] Na morzu człowiek bardzo wiele się uczy [..] Tam łatwiej klarują się nawet trudne sprawy i same wracają do właściwych proporcji. Na lądzie szystko jest zniekształconym zwierciadłem, na morzu człowiek ma wrażenie, że myśli prawidłowo. Bo czuje się wolny...
Zgadzam się! I podobnie jest na obczyźnie! Jesli jesteś otwarty na przeżycie czegoś wewnętrznie bogatego, przeżyjesz to i wzbogacisz się ;)

W ogóle to już za Wami trochę tęsknię i mam małe poczucie winy ze tak zaniedbuje z Wami kontakty. Jest kilka osób które mi to uswiadamia. Naprawdę robię co mogę i ten blog jest dla Was ale doba ma tylko 24h - tak wiem dla mnie też to za krótko. Teraz jest 5 rano, za 2h wstaje, a ja kończę pisać tego posta bo wiem, że pewnie jutro pójdę na kajaki i znowu bym nie skonczyla.



Kocham Was. 
Tęsknię za Wami.
No i pozdrawiam ;)





Moj stek! Tak na pozegnanie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz